Forum www.czeslawspiewanam.fora.pl Strona Główna

 Ja mogę być pajacem, ale ja sam o tym decyduję [Independent]

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Missy
Administrator



Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z dość wesołego miasteczka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:36, 29 Sie 2010    Temat postu: Ja mogę być pajacem, ale ja sam o tym decyduję [Independent]

Wywiad z Czesławem Mozilem: Ja mogę być pajacem, ale ja sam o tym decyduję

Czesław, nagrałeś płytę i nazwałeś ją POP, dlaczego?

Może dlatego, że nie miałem lepszego pomysłu, a może... nie wiem, z taką małą prowokacją. Jak się było dzieckiem sceny alternatywnej i ludzie to chwalili i szanowali Tesco Value... I jak to się zaczęło przebijać troszkę szerzej, nagle ta sama muzyka, ta sama płyta staje się popkulturą czy mainstreamem. Chodzi mi tu na przykład o „Debiut”. Gdyby sprzedała się w tysiącu sztuk to ludzie by mówili – zajebista płyta, a jak coś jest szerzej, to mamy inny pogląd na tę samą muzykę. I tak jest często z wykonawcami bardzo znanymi, mniej... Ja to poczułem, dalej robię to co lubię, ale to jest pop. Zawsze myślałem, że to jest taki alternatywny, teatralny pop. Świadomie wiem, że jestem częścią popkultury. Pop nie koniecznie musi znaczyć „źle”. Za granicą jak mówimy o popie, to jest to bardzo szeroki gatunek, a w Polsce myślimy, że to jest Eska, Zet, że to jest jakiś shit. A dlaczego? Jest dużo fajnego popu. Na przykład ja uznaję taką kapelę jak Hey jako pop-rock.

Kasia Nosowska z Hey zaśpiewała na Twojej płycie...

Zaśpiewała, no i się strasznie cieszę. Cieszę się, że miałem możliwość spotkać Kasię Nosowską, Gabę, Nergala. Chciałem zebrać paczkę tych trzech osobowości i udało się. To jest też taki hołd, dla tego, że oni zawsze się miło wypowiadali o tym co robię.

A jak to się stało, że skłoniłeś Nergala do śpiewania?

Półtora roku przed wydaniem „Debiutu” byłem na koncercie Behemotha. Znaliśmy się, byłem na koncercie... no i Nergal na zapleczu mówi do piosenkarza amerykańskiej kapeli: „Ten chłopiec za rok rozwali rynek muzyczny w moim kraju. Zobaczysz”.

No i rozwalił...

Nie no... można tak powiedzieć, ale bardzo było miło. Nergal jest całkowicie otwartą osobą, więc ja też przyznam, że gdybym zaprosił go dwa lata temu to by nikt nie pytał „O, jest Nergal”. Ja chciałem go trochę z jajem zaprosić do piosenki, która nie jest mocna i czadowa, tylko... dla mnie to jest trochę taki patos... kicz trochę ta piosenka „Dziewczyna z branży”. Wielka frajda.

Podobno przyszedłeś do niego z wódką i ze śledziami.

Do wszystkich chłopaków z Behemotha. Tak, przyjechałem z wódką i wziąłem śledzie duńskie... a potem perkusista przyjechał z polską wódką i polskimi śledziami.

Czym się różnią śledzie polskie od duńskich?

Mi bardziej smakują duńskie... Inne rzeczy bardziej smakują mi polskie. Uwielbiam polską kuchnię, ale to są śledzie z curry, na słodko. Duńskie śledzie to mistrzostwo świata.

Polskich nie lubisz?

Polskie też jem, ale jak jestem w trasie. Ale jestem przyzwyczajony do tych słodkich śledzi.

W trasie do wódki?

To też prawda. (śmiech) Śledzie są cudowne z wódką.

A co z piwem? Kiedyś nalewałeś je w swojej knajpie. Masz ją dalej?

No nie, nie... To byłoby niemożliwe prowadzić knajpę i tutaj żyć. Ja myślałem, że jak będę wolny to założę knajpę. To jest praca 24 godziny na dobę, ale mam takie marzenie, że kiedyś otworzę jakąś małą knajpę tutaj na Pradze.

Ale dalej Twoim głównym celem jest muzyka?

Zawsze była, tylko ja... wiesz... Zanim założyłem zespół to jeździłem po Polsce i przygotowywałem się do tego, że się może nigdy nie wybiję. Ale za to cudownie było zagrać dla tych dwudziestu ludzi, którzy przyszli... i wiedzieli na co idą. Miało się w dupie... było trzydzieści osób, ale oni byli fanami. I kupowali potem płytę czy demówkę po koncercie.

Pamiętam Twój koncert w Sanoku, gdzie nie było tłumów...

Jesteś z Sanoka?

Tak. I z okolic.

No kurczę... Michał, piłem z Michałem z Sanoka. No... Pani K. No fajnie...

No tak, Pani K.

Ale się dziwiliśmy bo i tak było Was dużo... i tak niesamowicie dla nas... wtedy.

Teraz masz tysiące, setki tysięcy widzów i słuchaczy.


Jest to cudowne. Dalej jest fajnie grać w takich miejscach. Właśnie tydzień temu piłem z Michałem z Sanoka, był w Krakowie... Może trudno jes odwiedzać małe kluby, ale to jest niesamowita frajda tak grać. Nie oczekuję, że ktoś z Sanoka przyjedzie na koncert do Krakowa... Może na AC/DC tak, ale nie na Czesława. I to jest fajne do nich przyjechać i dać im taką formę rozrywki. Dla mnie to jest wielka frajda. Ale wiesz, przez takie zaplecze jak w Sanoku poznałem kapelę Dick4Dick, pamiętam, że były plakaty Pogodno... i tak Pogodno poznało Czesława... Pilismy wódkę i tak poznaliśmy Siekierę. To jest niesamowite...

Powiedz mi coś o swoim wizerunku... Ubierasz garnitur, koszulę krawat, czapeczkę. Teraz nie masz czapeczki, ale zazwyczaj się ona u Ciebie pojawia. Wybrałeś taki styl? Powiedziałeś sobie, że: „Tak będzie wyglądał Czesław Mozil”?

Wiesz co... czapeczkę mam już chyba od piętnastego roku życia, więc...

Nie zdejmujesz jej od tylu lat?

(śmiech) Nie, nie... To są kompleksy. Bo już troszkę nie mam włosów i łysieję powoli. Czapeczka zawsze była i jest na koncertach, czasami nie ma. Ale ja chyba nie mam takiego... wiesz czego. Mi się wydaje, że wizerunek jest bardzo naturalny. Obiektywnie jak patrzysz na mnie to mówisz: jest słodkim chłopczykiem, który gra na akordeonie, ma swój akcent, ma grzywkę... nie wiem jak się nazywa, ale jest bardzo miły. A na koncercie potem pokazuje się pazura. Pokazuje się, że świat jest troszkę inny, więc ja... taka jest moja mentalność. Jestem słodki, jestem fajny... próbuję być. Bo wolę być naiwnie dobry wobec ludzi, ale jak ktoś mi zrobi źle to potrafię zrobić... że komuś będzie bardzo źle. I takie jest generalnie też życie. Więc ja nie mam poglądu na to jaki powinien być wizerunek, ale jestem chłopczykiem. Teraz nie jest tak, że punk musi byc pukiem i mieć takie coś (Czesław pokazuje ręką irokeza na głowie – przyp. autora). Teraz nowo punkowcy są tacy którzy krzyczą „pierdolić system”, a wieczorem jadą do swoich bogatych rodzin... kurczę. Buntują się, a jak mają dwudziestkę to i tak mają wszystko zapewnione. Taki jest punk 2010 w Polsce.

Czyli generalnie wolisz być słodkim chłopczykiem?

Generalnie tak, bo... Popatrz... Prywatnie to nie siedzę z kolegami i nie gadamy: „Kurwa mać, ja pierdole, kurwa, kurwa, kurwa...” tak nie jest. Potrafię pokazać pazury, ale taki nie jestem. Jak jestem u Kuby Wojewódzkiego to jest showbussines, to jest rozrywka, pogadamy o otwartości. Jeśli jego misją jest, żeby ludzie wyluzowali, to ja chętnie pójdę. Można gadać, nawet jeśli to będzie wyglądało płytko. Ale jak jestem w porannym programie, to nie mówię „kurwa, kurwa”, nie gadam o laskach, tylko się przywitam, dzień dobry i zaśpiewam piosenkę. Żeby to chodziło o muzykę.

Widziałem Cię u Kuby, widziałem też wywiad dla cgm’u...

Widziałeś ten dla CKM’u???

Nie nie... dla portalu.

Bo jest też taka gazeta CKM, miałem sesję. Jesteśmy jako producenci porno... Jestem ja, jest wywiad i takie dwie panie (Czesław pokazuje rękoma jakie panie – przyp. autora). I to jest mega frajda. A tam... w Jarocinie (wywiad dla cgm – przyp. autora), ktoś Ci wyskakuje z pytaniem, no bardzo miły jest ten pan, ale pyta „Chyba jesteś samotny”? No tak, jest się samotnym, ale co to znaczy samotność? Mam wielu przyjaciół wokół siebie, ale dalej się szuka jakąś tam... woman of life... nie? Bo idzie Ania Mucha i zapytasz: „Ania Mucha Ty chyba jesteś nieszcześliwa?”, „Może tak, wiesz...” – wiesz o co chodzi. Ale fajny był ten wywiad, bo był wzruszający. Fajnie nie ściemniać, fajnie pokazać siebie. Każdy ma tak, że jest raz źle raz dobrze. Ja piję zamiast brać tabletki, ale ile z nas bierze tabletki szczęścia? Takie jest życie no...

Więc jesteś słodkim chłopczykiem, grasz na akordeonie, jesteś miły... dziewczyny na to lecą?

Wiesz co? Chyba tak. Akordeon wybrałem bo tak się stało, bo ja nie jestem świetnym akordeonistą, ale skończyłem szkołę... kurde. Ja grałem cztery razy lepiej jak skończyłem studia niż teraz. Jestem akordeonistą bo tak się złożyło moje życie. Trochę to kocham, trochę nienawidzę. Mam takie hate and love relationship. Akordeon jest fajny, ale z umiarem. Nie lubie jak jest kapela i akordeon, fajnie jak jest sam z wokalem, jak to jest taki pieprzyk, sound... Ale jak patrze na to obiektywnie... Jestem fajny, jestem miły. Kurde, ja jestem wychowany na punku, mocniejszej muzyce. Ja byłem na Slayer, jak miałem czternaście lat. Ale nie słyszałem Slayera, słyszałem Machine Head, bo rzygałem, bo się tak schlałem. Wiesz, ja się lubię ubierać w koszulę... jestem normalnym człowiekiem. Lałem piwo, kocham kobiety.

Wspomniałeś o zespole Slayer... Wybierasz się na Sonisphere?

Kurde, kiedy to jest w ogóle?

16 czerwca. Metallica, Slayer, Anthrax... Behemoth.

Kurde, środa. Kurde ja jestem w Warszawie wtedy. To się wybieram! (Czesław podskakuje na krześle i wznosi ręce do góry – przyp. Autora). Kurde, no, tak, Ja pierdole... Może się uda. Wiesz co, będę grał na OpenMind Festiwal. Z Behemothem i Acid Drinkers... W ogóle nagrałem teraz. Jestem bardzo dumny z tego, bo to takie z jajami...

Właśnie chciałem zapytać o Twój udział w Fishdick2...

Nie można ruszać Nothing Else Matters, nie? Ale to są ludzie z jajami, to brzmi całkowicie cyrkowo... Ja tam śpiewam tylko zwrotki... ale tam gra Arka Noego, nie? I ja tam spiewam... „And nothing else mattersssss...” (Czesław śpiewa refren podobnie do wokalisty The Tiger Lillies). I ja mówię chłopakom z acidów: „Dostaniemy w dupę za to” i oni mówią: „I tak dostaniemy w dupę. Bo i tak nas nienawidzą w kręgach metalowych, że robimy takie rzeczy.” I ja się cieszę, że mogę być częścią ich płyty. Więc się mega jaram. To było mega fajne.

Uczestniczysz w nagraniach również innych osób.

Tak. Na przykład Wdowa napisała do mnie, bo normalnie jest hiphopowiec i są laski, są bitches... I ona napisała, że: „Ja chcę żebyś Ty był moją bitch, będziesz mi śpiewał refreny”. Bardzo było miło. Ludzie mnie zapraszają do różnych projektów, ale ja idę tam gdzie czuję, że jest coś fajnego i przemyślanego. Nawet znane zespoły mnie zapraszały i mówiły: „Chodź z akordeonem, zagrasz i będzie fajnie”. Ale nie będę robił z siebie pajaca. Ja mogę być pajacem, ale ja sam o tym decyduję.

Słuchaj, teraz wszyscy mówią, że jest Czesław, który śpiewa, że jest Debiut, jest Pop, są koncerty... Wszystko wokół Ciebie, ale powiedz mi czego Ty słuchasz?

Kurczę... wszystko mi się ostatnio skasowało z iPoda, ale mogę Ci pokazać co mam. Mogę powiedzieć, że ostatnia płyta The Dead Wether, w ogóle White Stripes, ale patrz... mam tutaj Amy Winehouse, mam nową Deftones, Florence and The Machine, mam całą Karolinę Cichą, taka dziewczyna z Białegostoku, fajna, miła taka... Metallica jest, dlatego bo przyznam, nidgy od początku do końca nie przesłuchałem Black Album, mam nową taką kapelę Bajzel. Znasz Bajzla? No, świetny jest. Tori Amos i Yeah Yeah Yeahs... w tej chwili. Ale ogólnie słucham różnej muzyki.

A powiedz co chciałbyś robić w przyszłości? Chciałbyś tak jak na przykład AC/DC mieć 50-60 lat i dalej występować?

Wiesz... tak. Ale AC/DC potrafi, a ja nie wiem. Gdybym mógł to tak. To by było cudowne jakbym miał możliwość jeszcze grać w takim wieku. Wiesz ja też mam parcie na szkło. Mógłbym być jakimś jurorem w jakimś programie. Może nie w YCD, bo się nie znam, nie jara mnie to... Nie chciałbym się kłócić z Anią Muchą. Ja mam parcie na szkło, ale lubie to zrobic trochę po swojemu. Kurde, jestem „wanna be aktorem”, ja chciałbym mieć jakąś głupią rolę w jakimś głupim serialu mydlanym. To jest takie głupie czasami. Ale ogólnie nie wiem, może knajpa... Lubię grać w gry komputerowe. Ale... może chciałbym zostać kiedyś jakimś managerem, chciałbym siedzeć w branży muzycznej. Mam takie marzenie, żeby prowadzić kiedyś kapelę.

Jesteś w połowie Ukraińcem. Grasz koncerty na Ukrainie?

Wiesz co? Nie... jeszcze nie, a tak bardzo, bardzo chce. Gdybym mógł przyjeżdżać na Ukrainę i grać pięć koncertów rocznie to byłoby wspaniale. Bardzo, bardzo marzę o tym, żeby tam pojechać. Wiesz, ja tam byłem ostatni raz dwadzieścia lat temu... Ale bardzo bym chciał tam zagrać.

Mam nadzieję, że Ci się uda. Dzięki wielkie i powodzenia.

Dzięki również.

Wywiad przeprowadził: Paweł Kociszewski
Opublikowany: 04.06.2010 r.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Missy dnia Nie 23:40, 29 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czeslawspiewanam.fora.pl Strona Główna -> Wywiady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin